Strona główna - Rzeszowskie stacje i przystanki - Linia 71 - Ocice - Rzeszów

Ostatnia aktualizacja: 11.02.2006

O mnie  │  Rzeszowskie stacje i przystanki  │  Infrastruktura  │  Galeria  │  Galeria tematyczna  │  Linki  │  Księga gości

 
"Kolej jak pies ogrodnika" - Super Nowości, 23.12.2004
 

Kolej jak pies ogrodnika

KOLBUSZOWA. Kilkanaście dni temu w Starostwie Powiatowym w Kolbuszowej odbyło się spotkanie przedstawicieli gmin i powiatów zlokalizowanych wzdłuż szlaku kolejowego Rzeszów – Tarnobrzeg. Samorządowcy, wraz z dyrekcją spółki Polskie Linie Kolejowe Rzeszów próbowali znaleźć receptę na przywrócenie do życia martwej od czterech lat nitki kolejowej nr 71.

Linia kolejowa Rzeszów – Tarnobrzeg została oddana do użytku w 1962 roku. Pod koniec lat 90. XX wieku zaczęto likwidować pojedyncze pociągi na tej trasie. Pierwszą ofiarą "uzdrawiania" kolei na tej trasie został pociąg międzynarodowy "Podkarpacie". Po nim usuwano z ruchu kolejne, tak że od roku 2000 ruch na tej trasie zupełnie zamarł.

Starania powiatów i gmin położonych wzdłuż trasy na zmianę tego stanu rzeczy, rozpoczęły już rok później. Zwrócono się wtedy do ówczesnego wicepremiera Marka Pola o nieodpłatne przekazanie im martwego odcinka. Niestety sprawa utkwiła w Ministerstwie Obrony, gdzie linię uznano za strategiczną ze względu na jej znaczenie obronne. Ten status krępuje jednak też ręce samorządowcom. Na inwestowanie w nie swoje, nie mają one po prostu środków. Przysłowiowy pies ogrodnika – twierdzą zirytowani samorządowcy - tory zżera rdza, ale muszą być pilnowane.

O modernizacji odcinka nie chcą w ogóle słyszeć w Polskich Liniach Kolejowych – Nie przeznaczymy na ten cel choćby złamanego grosza. Istnieją ważniejsze linie o wiele większym ruchu kolejowym, które należy wyremontować, jak np. odcinek Rzeszów – Jasło. – powiedział Andrzej Kościelniak, dyrektor PLK w Rzeszowie. Koszt wstępnych robót, mających na celu reaktywację trasy Rzeszów – Tarnobrzeg, to zdaniem Kościelniaka, suma ponad pół miliona złotych. Całkowita modernizacja odcinka kosztowałaby zaś ok. 46 mln. zł.

Od jakiegoś czasu popularny był pomysł wykorzystania na trasie autobusów szynowych. Podkreślano, że jest to środek tani, ekologiczny, i co ważne w tym wypadku mógłby się poruszać na torach o nie najlepszej jakości. Jednak by móc to zrealizować należy chociażby w stopniu podstawowym zmodernizować zniszczoną nitkę kolejową. – Nie wydaje mi się, by półmilionowa suma potrzebna na ten cel, byłaby aż tak wielkim wydatkiem dla ogromnej przecież firmy jaką jest PLK – uważa Zbigniew Chmielowiec, burmistrz miasta i gminy Kolbuszowa.

Obecni w Kolbuszowej podkarpaccy posłowie Jan Tomaka i Zygmunt Wrzodak deklarowali interwencje w MON-ie. Być może spowoduje to zmianę statusu odcinka, a wtedy samorządy przejmą go na własność i zaczną inwestować w jego infrastrukturę. Może kiedyś, jak wymarzyli sobie samorządowcy, na trasie Rzeszów – Tarnobrzeg pojawią się autobusy szynowe. Być może...

Rzeczywistość jest jednak taka, że tory toczy rdza, gnije ich drewniany podkład, zarasta metrowa trawa, a kolejowy majątek ulega stopniowemu rozkradaniu. i bezpowrotnej degradacji.

PAWEŁ GALEK

Artykuł umieszczony za zgodą redakcji; Super Nowości, 23.12.2004
 

   

 

 

powrót 

 

© Piotr Telega,   Rzeszów 2005-2007