Miliony w tory
czy w błoto?
PODKARPACIE. Jeszcze półtora roku temu Andrzej Kościelniak,
dyrektor PLK w Rzeszowie przekonywał wszystkich, że o
wskrzeszeniu linii kolejowej nr 71 nie może być nawet mowy.
Teraz, dzięki 10 mln zł, reaktywacja ''wyklętych torów''...
stała się faktem. Pozostaje jedynie kwestia
''odpowiedniego'' wykorzystania kasy z ul. Wiejskiej.
Kolej jak pies ogrodnika – taki tytuł nosiła jedna z wielu
publikacji Super Nowości, poświęcona zapomnianej trasie
kolejowej Rzeszów-Ocice. Linii, której tory toczyła rdza,
gnił drewniany podkład, zarastała metrowa trawa, a kolejowy
majątek ulegał degradacji. Niespodziewanie na reaktywację
szlaku, w tegorocznym budżecie państwa znalazło się 10 mln
zł. – To nie parlament, tylko kolej zadecyduje o
wykorzystaniu tych pieniędzy – zaznacza Zbigniew
Chmielowiec, poseł PiS, jeden z animatorów wskrzeszenia
linii.
A kolej wyda je na... uruchomienie szynobusu. - W pierwszej kolejności
powinny być przeprowadzone prace projektowe całej linii –
protestuje Eugeniusz Galek, szef konwentu wójtów i
burmistrzów powiatu kolbuszowskiego. – Priorytetem powinna
być 3-godzinna podróż do Warszawy, a szynobus jedynie
uzupełnieniem. Obecne działania na linii nr 71 to temat
zastępczy i kolejna strata pieniędzy – dodaje. – To
kompletne nieporozumienie – złości się Stanisław Łeptuch,
sekretarz gminy Majdan Królewski – Droga krajowa z Majdanu
do Rzeszowa przecież pęka w szwach. Nie o szynobus z
Kolbuszowej walczyliśmy tyle lat.
Z kolei, decyzję PLK za sukces uważa Bogdan Romaniuk, starosta
kolbuszowski. - Cieszy, że wśród senatorów, którzy nanieśli
poprawkę w budżecie na tą linię, znalazł się również nasz
ex-radny powiatowy, dr Mieczysław Maziarz. Fakt, że w
pierwszej kolejności zafunkcjonuje trasa Kolbuszowa-Rzeszów,
to kolejny plus dla naszego powiatu. - Myślę, że na tym się
nie skończy – dodaje Jan Zuba, burmistrz Kolbuszowej. –
Jednak obecne działania PLK mają charakter cząstkowy, a nie
o taki nam przecież chodziło.
– Uruchomienie szynobusu stanowi alternatywę w dojeździe do Rzeszowa –
twierdzi Antoni Jeż, zastępca burmistrza Głogowa Młp. – Z
drugiej strony, połączenie z Warszawą jest niezbędne, no
chyba, że wciąż chcemy być... głęboką prowincją. - Problem
Podkarpacia nie leży po stronie pieniędzy, tylko braku
wypracowania wspólnej koncepcji – puentuje Józef Jodłowski,
starosta rzeszowski. – Przygotowanie dokumentacji całej
linii nr 71 jest niezbędne, ale wymaga dobrej woli
wszystkich zainteresowanych stron.
Super
Nowości,
9-05-2006
|